W naszym kraju nie
tworzy się nowych konstrukcji samochodowych od zamierzchłych
czasów, można wręcz powiedzieć, że ostatnim seryjnie
produkowanym samochodem polskim była Syrena. Motoryzacja w
naszym kraju umarła wraz z końcem produkcji Poloneza, który i tak
nie był wcale polski. Zaprojektowało go włoskie studio projektowe,
a mechanika pochodziła z Fiatów 125 i 124. Nawet Polski Fiat 125,
nie był tym co sugerowała nazwa, bo pod nadwoziem modelu 125 kryła
się większa część elementów od Fiata 124. Wszystkie praktycznie
samochody produkowane w Polsce w latach powojennych były
licencjonowanymi wersjami konstrukcji włoskich lub radzieckich,
które to znów kopiowały zachodnią myśl inżynieryjną.
Rozwiązanie takie miało swoje wady i zalety. Niezaprzeczalną
zaletą było obniżenie kosztów projektowania i zunifikowanie rynku
części zamiennych do różnych pojazdów produkowanych w bloku
wschodnim – dzięki temu części z samochodów polskich pasowały
do ich odpowiedników produkcji radzieckiej lub jugosłowiańskiej.
Wadą było to, że przez trzydzieści lat produkcji tego samego
modelu nie mogliśmy go prawie wcale unowocześniać. Polonez przez
30 lat wyglądał i działał prawie tak samo, a gdy w końcu
zdecydowano się na modernizację, było już za późno.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz