Najłatwiejsze do zbudowania są
oczywiście schody najprostsze konstrukcyjnie. W końcu co może być
prostszego, niż schody, które nie skręcają, nie trzeba robić
żadnych niewymiarowych elementów, żadnych półokrągłych desek,
ani zastanawiać się jaką powierzchnię powinien mieć każdy
kolejny skrętny stopień. Mimo jednak, że łatwo schody
jednobiegowe proste wykonać samemu, bez pomocy fachowca. To pamiętać
należy o kilku podstawowych zasadach – wymiary stopni muszą być
standardowe, takie jak przewidują
normy. W innym wypadku nasze schody wewnętrzne mogą
być niewygodne, a w skrajnym wypadku nawet niebezpieczne. Wadą tego
typu konstrukcji jest niewątpliwie to, że zajmują względnie dużo
miejsca – sprawia to, że nie powinno się ich używać do łączenia
ze sobą wysokich kondygnacji, lepiej sprawdzą się jako droga na na
przykład antresolę. Na piętro lepiej się wchodzi schodami
dwubiegowymi lub spiralnymi.
Witam na moim portfolio-blogu :) Zajmuję się szeroko pojętym copywritingiem, zarówno pisaniem tzw. precli, jak i bardziej poważnych tekstów o dowolnej tematyce. Napisz do mnie, jeśli interesują Cię moje usługi, poniżej znajdziesz kilka próbek mojej radosnej twórczości. Moje anglojęzyczne portfolio znajdziesz tutaj: http://txt4sale.blogspot.com/
piątek, 3 sierpnia 2012
Schody to poważna decyzja
Jeśli budujesz dom, to zdajesz sobie
na pewno sprawę, z tego, jak wielkie znaczenie dla jego właściwości
użytkowych mają odpowiednio dobrane schody. Rodzajów schodów jest
wszak multum, a każdy sprawdza się w różnych zastosowaniach
lepiej lub gorzej – źle dobrane mogą zająć dużo, cennej
przestrzeni uniemożliwiając wykorzystanie jej w praktyczny sposób,
będą niewygodne w użytkowaniu, nieestetyczne, nieproporcjonalnie
drogie w budowie, a nawet mogą stwarzać niebezpieczeństwo. Warto
więc dwa razy zastanowić się i przedyskutować sprawę z
inżynierem budowlańcem z doświadczeniem lub architektem, zamiast
dać się ponieść emocjom i podjąć pochopną decyzję, której
efektem będą schody wewnętrzne, których będziemy żałować
przez resztę życia, a przynajmniej do czasu wyburzenia schodów i
postawienia nowych – co może nie być możliwe, bo decyzję o
kształcie schodów trzeba podjąć już na etapie projektowania
domu.
Problemy polskiej motoryzacji
W naszym kraju nie
tworzy się nowych konstrukcji samochodowych od zamierzchłych
czasów, można wręcz powiedzieć, że ostatnim seryjnie
produkowanym samochodem polskim była Syrena. Motoryzacja w
naszym kraju umarła wraz z końcem produkcji Poloneza, który i tak
nie był wcale polski. Zaprojektowało go włoskie studio projektowe,
a mechanika pochodziła z Fiatów 125 i 124. Nawet Polski Fiat 125,
nie był tym co sugerowała nazwa, bo pod nadwoziem modelu 125 kryła
się większa część elementów od Fiata 124. Wszystkie praktycznie
samochody produkowane w Polsce w latach powojennych były
licencjonowanymi wersjami konstrukcji włoskich lub radzieckich,
które to znów kopiowały zachodnią myśl inżynieryjną.
Rozwiązanie takie miało swoje wady i zalety. Niezaprzeczalną
zaletą było obniżenie kosztów projektowania i zunifikowanie rynku
części zamiennych do różnych pojazdów produkowanych w bloku
wschodnim – dzięki temu części z samochodów polskich pasowały
do ich odpowiedników produkcji radzieckiej lub jugosłowiańskiej.
Wadą było to, że przez trzydzieści lat produkcji tego samego
modelu nie mogliśmy go prawie wcale unowocześniać. Polonez przez
30 lat wyglądał i działał prawie tak samo, a gdy w końcu
zdecydowano się na modernizację, było już za późno.
Rodzinnie i po amerykańsku
Amerykańskie
samochody rodzinne mają to do do siebie, że charakteryzują się
ogromnymi rozmiarami, masą i spalaniem, odwdzięczając się na nie
wygodą i ilością miejsca oraz poczuciem bezpieczeństwa
potęgowanym przez wysoką pozycję za kierownicą oraz sporą ilość
blachy przed pasażerami. Czy to minivany, czy też wersje kombi
limuzyn amerykańska motoryzacja ma takie właśnie cechy
wspólne. Czy opłaca się import do Europy pojazdów, które
dostępne były tylko na rynku amerykańskim? Wydawać by się mogło,
że nie, lecz rozważyć trzeba to dokładniej, biorąc po uwagę
możliwość przerobienia silnika tak, aby pracował na gaz LPG.
Dzięki temu astronomiczne kwoty, jakie wydalibyśmy na paliwo spadną
do akceptowalnego poziomu – chociaż przyznać trzeba, że spalanie
na poziomie piętnastu do nawet dwudziestu litrów gazu w przypadku
dynamiczniejszej jazdy pojazdem z ośmiocylindrowym silnikiem Hemi
nie jest niczym niezwykłym. Spalanie wygląda może wyjątkowo
niezachęcająco, ale jeśli przeanalizować działanie tych
pojazdów, to można dojść do wniosku, że import jankeskiego
klasyka nie jest takim głupim posunięciem. Silniki te są ogromne i
zużywają dużo paliwa, ale odwdzięczają się piękną pracą na
gazie płynnym i solidnością. Dzięki małemu wysileniu prawie
wcale się nie zużywają.
Wybór pierwszego samochodu
Po zdaniu egzaminu
na prawo jazdy młody kierowca jest coraz bliżej spełnienia swojego
motoryzacyjnego marzenia. Chce w końcu wydać pieniądze, które
zarobił ciężko pracując przez wakacje za granicą lub pisząc
precle. Cała rodzina chętnie mu w tym pomoże, lecz on zdecydowany
jest kupić jakiś stary dwudziestoletni tylnonapędowy wóz z mocnym
silnikiem. Wybór często pada na stare BMW lub Mercedesy, rzadziej
na Toyoty MR2, a przecież wujek chętnie sprzedałby mu swojego
starego dostawczaka, a ciocia Skodę. Wybór jest ciężki, bo w
najniższym przedziale cenowym zakres możliwości jest niemal
nieograniczony, a dodatkowo trzeba być niezwykle ostrożnym i
uważnym oraz prać pod uwagę wiele czynników, takich jak koszty
napraw blacharskich oraz części eksploatacyjnych, poziom
skomplikowania konstrukcji oraz bezpieczeństwo oferowane przez
konkretny model. Ważne jest, żeby samochód był nie tylko solidny,
bezpieczna motoryzacja to nie są po prostu ciężkie pojazdy,
ale także te dzięki którym do wypadków dochodzi rzadziej, lub
wręcz wcale. Nawet jeśli stare BMW serii pięć jest solidnym i
masywnym samochodem, to i tak łatwiej w nim o wypadek niż
jakiejkolwiek porządnej konstrukcji z przednim napędem. W końcu
zimą warunki na drodze faworyzują właśnie takie pojazdy, a
właściciele klasyków skazani są na niebezpieczne uślizgi tylnej
osi.
Co na miasto
Rynek samochodów
miejskich w ostatnich latach niesamowicie się rozwinął, każdy
producent ma w ofercie jakieś małe autka z mikroskopijnymi
silniczkami, które łatwo zaparkować i które z założenia mają
spędzać większość swojego życia w korkach. Co ciekawe, nie są
to koniecznie najprostsze modele – małe samochody to nie jest
obecnie rynek tanich wozidełek bez żadnych dodatków, ale produkty
te traktowane są przez klientów niczym modne akcesoria, na równi z
modnym ubraniem, telefonem czy torebką, z tym że o wiele droższe.
Nie wstyd już jeździć czymś malutkim, motoryzacja
proponuje w końcu pojazdy małe, ale wygodne i wyposażone wcale nie
gorzej od ich dużych odpowiedników. Co ciekawe klienci, którzy je
wybierają zwykle mogliby sobie pozwolić na zakup czegoś dużego,
nawet dostojnej limuzyny, ale kupują mikrosamochody jako swój drugi
pojazd, tylko na miasto. Takie założenia nie wszyscy jednak biorą
na poważnie, wielu kierowców po zakupie małego autka wręcz
rezygnuje z jeżdżenia rodzinnym sedanem i jeśli tylko mają okazję
siadają za kierownicą malucha, który dzięki swoim małym
rozmiarom i masie, przy stosunkowo żwawym silniczku daje dużą
radość z jazdy, nie rezygnując jednocześnie z udogodnień
oferowanych przez współczesną motoryzację.
Jak przygotować samochód do sprzedaży
Każdy
chciałby osiągnąć jak najwyższą cenę przy sprzedaży swojego
używanego samochodu, w końcu jest to towar, który stale traci na
wartości, co nie ma nawet związku ze zużywaniem się – samochody
tanieją z dnia na dzień nawet jeśli są w idealnym stanie. Sprawia
to, ze motoryzacja
używana jest rynkiem, na którym trzeba być wyjątkowo sprytnym aby
osiągnąć sukces. Aby sprzedać auto tracąc jak najmniej musimy
znać podstawową regułę rządzącą rynkiem – to co wygląda na
najmniej zużyte, przyciąga więcej klientów. A im klientów jest
więcej, tym wyższą cenę są oni w stanie zaoferować. Dzięki
temu warto zainwestować w drobne rzeczy, takie jak woskowanie
karoserii, wymiana najbardziej zużytych plastików, czy też mieszka
drążka zmiany biegów. Są to groszowe sprawy, a robią naprawdę
dobre pierwsze wrażenie – nie oszukujmy się, to jest biznes i o
ile nieetyczne jest przekręcanie licznika, to nie ma nic złego w
wymianie zużytych elementów, bo odpłaci się to ładniejszym
sprzętem, na który połasić się będzie chciało więcej
klientów. Innym poprawiającym wizerunek samochodu zabiegiem jest
wypucowanie plastików preparatem, który przywróci im dawny blask i
wypranie tapicerki specjalną pianką. Fotele skórzane można
odnowić specjalnymi lakierami i płynami.
Subskrybuj:
Posty (Atom)